*Zawada postanowił nie wracać jeszcze do domu, miał wstąpić na policje i zgłosić napady*
- Dzień dobry, a raczej zły. Chciałem zgłosić dwa napady, jeden na military shop a drugi na biedronkę. Obydwa są prawdopodobnie dziełem tej samej osoby.
*policjant coś robi na komputerze, jest zajęty*
policjant - yhy...achaa
- Co tylko yhy! MNIE NAPADNIĘTO
policjant - Panie daj pan spokój, my tu mamy wiele do roboty, zna pan chociasz rysopis?
- Nie dokładnie, ale pamiętam że miał szramę na prawym oku.
policjant - SZRAMĘ!?!!!
- tak, był tez bardzo brutalny
policjant - Znamy go to Johny Kelbitz znany przestępca i przywódca gangu
- GANGU?
policjant - tak, gangu. Oni są bardzo niebezpieczni proszę się do nich nie zbliżać. Jak pan chce możemy dać panu ochrone
- Nie, dziękuje sam umiem o siebie zadbać
policjant - Dobrze, ale to naprawdę niebezpieczny człowiek. Pańskie zgłoszenie zostanie rozpatrzone, skontaktujemy się z panem telefonicznie
- Do widzenia
*wychodzi*
- John Kelbitz tak? Trzeba popytać o niego w mieście...............KURDE i zapomniałem że nie mam telefonu, jak on ma do mnie zadzwonić
Offline